Witajcie! Tak, tu znów Lor z kolejną porcją wybrakowanych zdjęć. Razem z Julią w przypływie porannych nudów postanowiłyśmy trochę pokopać w znienawidzonym przeze mnie DUD. Po długim oczekiwaniu na nią (tak, ona zawsze musi się wszędzie spóźnić... dzisiejsza młodzież) udałyśmy się w głąb bliżej nieokreślonej zimnej dziczy.
Po wyścigu który mi zgotowała Julia od razu pojechałyśmy na parę wysepek by sprawdzić ich jakże ciekawą zawartość.
Tak, to strój klubowy! W dwóch wersjach. Rose jest dumna.
Julia na każdą okazję ma dobrany wachlarz słownictwa. Wyraża więcej niż 1000 słów.
I znów ukradłam jej zdjęcie. I znów odeślę was do jej bloga który jest o wiele bardziej urozmaicony niż ten post, zapewniam was. Klikajcie o tu!
Apropo dud i jej wyśmienitej pogody, mam nadzieję że u was nie prószy śnieg tak jak u mnie. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli lata! Pozdrówki, Lor. :)
Grrr... Ja się nie spóźniłam xDD To Ty byłaś za wcześnie O:) I znowu kradniesz moje zdjęcia. Wstydź się... kanibalu! xDDD
OdpowiedzUsuńTak. Jestem dumna. :') /Ros
OdpowiedzUsuńKiedy następna wycieczka ? ^^ /Veronika
OdpowiedzUsuńAkurat dodaje post z wczorajszej ;d
OdpowiedzUsuń